Utrudnienia w ruchu kolejowym na granicy Tadżycko-Uzbeckiej są w dalszym ciągu obecne. Po eksplozji w połowie listopada na moście kolejowym i ogólnej blokadzie ruchu kolejowego na granicy dobiegają pogłoski, iż "blokada kolei jest aktem politycznym".

W połowie listopada doszło do zniszczenia wiaduktu kolejowego przy granicy z Uzbekistanem co zerwało połączenie z południowym Tadżykistanem. Po kilku dniach milczenia, kontrolowane przez Uzbekistan media opisały to zdarzenie jako "akt terroryzmu". Jednak postronni obserwatorzy poddają w wątpliwość takie oświadczenia i twierdzą, że Taszkient może sabotować własną kolej, by w pokrętny sposób ukarać ekonomicznie Tadżykistan.

Od momentu wypadku władze Uzbeckie odmówiły pomoc Tadżykistanu w odbudowie mostu. Nie skomentowali również kiedy przeprawa zostanie ponownie uruchomiona.

Reprezentanci kolei Tadżykistanu informują, że ponad 300 wagonów z towarami zmierzającymi do południowej prowincji Tadżykistanu nie może opuścić Uzbekistanu. Są one wyładowane m. in. mąką pszenną, pszenicą, cementem, paliwem, olejem napędowym i gazem płynnym oraz innym artykułami.

źródło: ASIA-Plus