Na stronie internetowej Tadżyckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pojawiło się oświadczenie w sprawie skradzionych 127. samochodów (w tym 57 skradzionych na terenie Niemiec) które zostały zarejestrowane w Tadżykistanie od stycznia 2011 r.

Jak możemy przeczytać w oświadczeniu, wbrew temu co twierdziły media, wśród właścicieli 57 samochodów, które zostały skradzione w Niemczech nie ma członków rodziny prezydenta Emomali Rachmona.

Tadżyckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaznacza, że samochody z Niemiec i krajów bałtyckich (Litwa, Łotwa i Estonia) aby zostać przetransportowane do Tadżykistanu muszą przejechać przez kilka granic: m.in. Polskę, Litwę, Łotwę, Białoruś, Rosję, Kazachstan, Uzbekistan, czy Kirgistan. Na każdej granicy dokumenty pojazdów są sprawdzane przez służby celne, a w przypadku wykrycia nieprawidłowości dalszy transport powinien być wstrzymany.

Według strony tadżyckiej problem polegał na niepoinformowaniu Interpolu o kradzieży aut i nie wprowadzeniu danych do międzynarodowej bazy danych, przez co auta nie zostały wykryte na granicy.
MSW Tadżykistanu poinformowało jednak, że w przypadku potwierdzonych 127 aut jakoby były skradzione a obecnie znajdowały się w Tadżykistanie zostało wszczęte dochodzenia. MSW jednocześnie podkreśla, że wśród właścicieli nie ma krewnych prezydenta Tadżykistanu ani członków rządu.
Źródło: Asia plus